Opublikowany przez: asiawil 2012-03-20 17:38:02
Kiedy na świat przychodzi nasze maleństwo, otwieramy się na nie, i całkowicie przewartościowujemy swój dotychczasowy styl życia. Zachłyśnięci nowymi obowiązkami, każdym spojrzeniem, zapachem, dotykiem dzieciątka, wraz z upływem dni, tygodni zostajemy postawieni przed wyborami, które mają mieć znaczący wpływ na zdrowie czy życie naszego maleństwa. Myślę tu o szczepieniach. Do tej pory , dla rodziców normą było to, iż każda latorośl przyjmowała wszystkie planowo wytyczone szczepionki. Nikt nie mówił o ich negatywnych skutkach, nie podsycał niepewności wśród rodziców. Szczepionki były traktowane jak obowiązek prawny. I mogłoby się wydawać, że w XXI w.pytanie: ”szczepić,czy nie szczepić” nie powinno się pojawiać. Wiele jednak się zmieniło. Od jakiegoś czasu telewizja i prasa atakuje nas zewsząd tzw. eko-mamami, które proponują ekologiczny styl wychowania dziecka, a w którym to nie ma miejsca na szczepienia. Eko mamy dbają o naturalne wychowywanie swoich maleństw. Używają tylko naturalnych ubranek, kosmetyków i własnoręcznie wykonanych zabawek . Karmią piersią, noszą swoje pociechy w chustach, „warcząc” na mamy, które wożą swe dzieci w wózkach. Używają wielorazowych pieluszek i chusteczek, które to piorą w orzechach. Wychwalają pod niebiosa swoje świadome rodzicielstwo, ale czy nieszczepienie dzieci jest dobrym i czy na pewno sensownym rozwiązaniem? A może odwrotnie, czy mamy, które szczepią postepują słusznie?
Zacznę od tego, że cała „afera szczepieniowa” ma swe podstawy w rzekomych powikłaniach i niespodziewanych reakcjach organizmu po ich podaniu. Rodzice boją się o swoje pociechy. Sprawę tą rozdmuchała m.in. pewna pani doktor, mianowicie Nancy Banks, która w swych daleko idących rozważaniach, przestrzega przed szczepieniem dzieci. Wg Niej, ma to znaczący wpływ na wywołanie u dziecka choroby zwanej autyzmem. Przytacza przykład dzieci chorych na autyzm, których odsetek dawniej w USA wynosił 1:10000 a obecnie 1:100. Zauważa ona, że nie ma możliwości, by był to problem genetyczny i uważa , że jest on bardziej środowiskowy. Zadaje pytanie co się wydarzyło przez 25-30 lat, że doprowadziło do epidemii autyzmu i stwierdza, że to wina szczepień jakie są podawane i rekomendowane dla dzieci. A wszystko przez skład szczepionek: rtęć, aluminium, które zanieczyszczone są wirusami. Są one hodowane niejednokrotnie na ludzkich tkankach. Czyli zawierają one składniki uznane za neurotoksyny, oraz substancje, które mogą wywołać reakcję autoimmunologiczną. Do tego grona zagorzałych przeciwników dołaczają także inni lekarze.
-„To jest niewiarygodne, jak naukowcy mogą twierdzić, że choroba Heinego-Medina zniknęła po szczepionkach, skoro zniknęła również w innych częściach świata, gdzie szczepienia nie były rozpowszechnione” mówi dr Robert Mendelssohn.
„ W przypadku dzieci, ryzyko szczepień jest o wiele większe niż ewentualne korzyści z niego płynące”- twierdzi Dr Carlton Fredericks.
Zdaniem polskich lekarzy, rodzice nie szczepią dzieci gdyż, naczytali się mało wiarygodnych informacji o zagrożeniach związanych ze szczepionkami.Dr. n. med. Jacek Mrukowicz tak wypowiada się na temat rzekomych powikłań:
” Dotychczasowe obserwacje naukowe wskazują, że to przypadkowa zbieżność zdarzeń. MMR podaje się w drugim roku życia, a autyzm ujawnia się zwykle właśnie w drugim lub trzecim roku życia. To, że dwa zdarzenia występują w podobnym czasie, nie oznacza jeszcze, że pierwsze jest przyczyną drugiego. Żadne z przeprowadzonych po ogłoszeniu zarzutów wobec MMR wiarygodnych badań publikowanych w renomowanych czasopismach medycznych nie potwierdziło związku między podaniem tej szczepionki i autyzmem”.
Dr Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń podkreśla:” szczepienie jest mniejszym cierpieniem niż choroba. Ceną naturalnego przechorowania choroby zakaźnej mogą być: porażenie (na skutek zakażenia wirusem polio), opóźnienie rozwoju psychoruchowego (bakteria H. influenzae), marskość wątroby (zakażenie wirusowym zapaleniem wątroby typu B) oraz zapalenie płuc (w wyniku zakażenia pneumokokami)… O tym jak błędne jest to przekonanie wystarczy porównać jak często choroby zakaźne występują w krajach rozwiniętych, gdzie szczepienia są powszechnie stosowane, oraz w krajach rozwijających się, gdzie ich brakuje".
A jak reagują na to sami rodzice?
W Lublinie aż czterokrotnie wzrosła w 2010 r. liczba dzieci, których rodzice nie zgłosili na obowiązkowe szczepienia. W całym kraju nie odnotowano tak dużego wzrostu uchylania się od szczepień, ale takich przypadków jest coraz więcej - informują specjaliści. Istnieje obawa epidemii.
Dr Paweł Grzesiowski, członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii już apeluje do Polaków: ”Jeśli tak duży procent populacji , będzie się uchylać od szczepień obowiązkowych, może dojść do ograniczonych ognisk epidemicznych w środowiskach, w których dzieci nie są szczepione...Wtedy nikt z osób niezaszczepionych nie będzie bezpieczny, a nadrobienie zaniedbań w krótkim czasie nie będzie możliwe". Na forach internetowych ten temat wywołuje ogromne zainteresowanie a każda dyskusja rozpala się do czerwoności. Jedna z internautek szczerze i wzruszająco wyraża sprzeciw:
- ” Moje dziecko 12-miesięczne stało przy szczebelkach i mówiło mama i inne proste zwroty, śmiało się, patrzyło na mnie ze skupieniem, tuliło się - po szczepionce, przestało mówić, wyrywało się gdy chciało się je przytulić, o kontakcie wzrokowym nie było mowy. Teraz ma 3 lata, stwierdzony autyzm, dużo rzeczy udało mi się wypracować - I NIE CHCĘ TEGO STRACIĆ PRZEZ SZCZEPIENIE!!! Nie zaprowadzę jej już na żadną szczepionkę. Mówicie że sporadyczne przypadki (dajmy na to 1%) może mieć jakieś SKUTKI UBOCZNE - AJ NIE CHCĘ ŻEBY TO BYŁO MOJE DZIECKO. Na moim dziecku nie będziecie robić biznesu!!!!!”.
-„Słyszałam o tych powikłaniach i też nie zaszczepiłam -wypowiada się inna internautka-dwie dziewczynki z sąsiedztwa przechodziły bardzo cieżko te szczepienia, po prostu nie mialam sumienia dreczyć swoje radosne i zdrowe dziecko”.
Inne zdanie mają użytkowniczki naszego portalu. Z małej pogawędki na forum Familie .pl wyłania się obraz mądrych, stanowczych mam, które bezapelacyjnie szczepią swoje maluchy i w żaden sposób nie kierują się opiniami innych.
- "To normalne, że mogą pojawić się komplikacje, bo przecież są to osłabione wirusy (lub martwe). Każdy organizm może zaregować inaczej. Bądź co bądź ja szczepię swoje dziecko, chociaż moja babcia zrezygnowała ze szczepień mojej mamy i wujka i również są zdrowi, ale ponieważ, zamierzam Liwię posłać do żlobka, wolę ją uodpornić na choróbska"- twierdzi nasza forumowiczka.
Kolejna z mam tak przedstawia swoje zdanie: "Ale to wiadomo, że mogą być skutki uboczne tak samo jak przy przyjmowaniu leków, antybiotyków itp.
Mogą wywołać ale nie muszą. Niestety szczepionki zawierają też toksyczne substancje z tego co kojarze i wiem że może odbić się to na dziecku za kilka lat. Ale nikt mi nie za gwarantuje, że jak nie zaszczepie i będę stosowała tzw. naturalne szczepienie to dziecko będzie zdrowe. Tak samo jest przy szczepionce. Też nikt mi nie da tej gwarancji, ale moim zdaniem jest większa szansa, że jeżeli dziecko zachoruje, to ta szczepionka, którą kiedyś dostała złagodzi np. przebieg choroby lub organizm podejmie walkę".
- " Szczepiłam, bałabym się nie szczepić. Szczepienia wyeliminowały wiele groźnych chorób i nie podjęłabym takiego ryzyka, żeby nie szczepić" - świadomie wyraża opinię mama 3-letniego Piotrusia.
- " Ja też szczepię swoje. My też wszyscy byliśmy przecież szczepieni i tak na prawdę nie wiadomo co by się działo, gdyby ludzie masowo przestali się szczepić" - boi się mama malutkiej Oleńki.
Temat zaabsorbował mnie do tego stopnia, że postanowiłam poruszyć go w miejscu, gdzie mamy często przebywają ze swoimi maluszkami, czyli na placu zabaw. Tu opinie były zgodne.
-„Mnie rodzice szczepili, moje rodzeństwo też...większość chorób dzięki temu przechodziliśmy łagodnie...swoją córke też szczepię, bo wolę nie mieć poźniej wyrzutów, że czegoś nie zrobiłam, nie dopilnowałam...” słyszę od jednej z zatroskanych mam.
Kolejna wyznaje: ” Z braku tych szczepień dzieci w innych, biedniejszych krajach umierają! My mamy możliwość szczepienia, aby choronić dzieci, a wybrzydzamy..."
Po chwili podchodzi Pani Beata. Widzę, że ma wyraźnie zaokrąglony brzuszek i dowiaduję się , że to piąty miesiąc. Wypowiada się konkretnie: ”Już teraz mogę powiedzieć, że będę szczepić swoje dzieciątko. Nigdy nie będę grać życiem dziecka w rosyjską ruletkę".
Inna z mam także to popiera: ” Wszyscy rodzice pragną chronić swoje dziecko i zapewnić mu jak najlepszy start w życie. A szczepienia są najskuteczniejszym sposobem i wiem, że chronią mojego synka przed groźnymi chorobami zakaźnymi".
Zrozumiałam, że ten spór jest naprawdę daleko posunięty. I tyleż ma zwolenników co przeciwników. Każdy z nas, rodziców, ma jednak to szczęście, że może sam zadecydować. Musimy jednak zdać sobie sprawę, że chodzi tu o coś najwspanialszego i zarazem najdelikatniejszego-o życie i zdrowie naszego dziecka. I decyzja ta , nie może być powodowana czyimiś opiniami, radami, czy aktualną modą. Należy przekalkulować i zapoznać się z bilansem zysków i strat, by potem nie żałować swej decyzji.
Może ta myśl Alberta Schweitzera Nam pomoże : ”To, co możesz uczynić, jest tylko maleńką kroplą w ogromie oceanu, ale jest właśnie tym, co nadaje znaczenie Twojemu życiu".
Autor: Joanna Wilczewska
Źródła:
- czasopismo "Medical Journal"
-polskie wyd."Medical Tribune"
- Ian Sinclair "Szczepienia - niebezpieczne, ukrywane fakty", Wyd. Idea Contact sp. z o.o.,2007
-Polska Agencja Prasowa
-Gazeta.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
83.22.*.* 2015.09.28 00:22
Paulino Czapiewska, a czy wziełaś pod uwagę fakt ze ta twoja przyszła praca, i badania statystyczne, jeśli bedą wiarygodne... posłużą miedzy innymi tym ktorym zależy na sprzedaży... To jest Ogromny biznes o ktorym nie mamy pojęcia i jesteśmy slepo prowadzeni za raczkę jestem przyszlym tata i zaczynam analizowac temat... polecam miedzy iinymi ten film https://www.youtube.com/watch?v=wm7urNLXRvU
Paulina Czapiewska 2015.04.07 20:55
Witam, zwracam się do Państwa z ogromną prośbą, jestem studentką zdrowia publicznego na Akademii Pomorskiej w Słupsku i prowadzę badania na temat postaw i wiedzy rodziców na temat szczepień ochronnych dzieci. W związku z tym zwracam się do Państwa z prośbą o wypełnienie ankiety, która pomoże mi w pisaniu mojej pracy dyplomowej. :) Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam, Paulina Czapiewska :) link do ankiety: https://docs.google.com/forms/d/1VGcUrseOR31J7VlPr9ajR83U_mQ6Gz3sAEzzemXtwKw/viewform?usp=send_form
sedna85 2012.12.19 22:28
Oj korektor by się przydał. Wyjątkowo niechlujny tekst. Kiepsko mi się czytało.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.